A w górach już jesień…
Jednodniowy
wyjazd w góry pozwolił uczniom klas 6A i 6C na małe wytchnienie po miesiącu
stacjonarnej nauki w szkole. Pod opieką wychowawców pana Artura Bilskiego i pani
Lidii Lesiak wyruszyliśmy w Beskid Niski. Do miejscowości Kąty dojechaliśmy
busami. Stamtąd piesza wędrówka na Grzywacką Górę (567 m n.p.m.). Ruszyliśmy ochoczo.
Trzeba było jednak włożyć wiele wysiłku, aby pokonać pierwsze wzniesienie. Ale
dotarcie na szczyt zrekompensowało zmęczenie. Październik ma swój urok.
Podziwialiśmy majestatyczne wzgórza pokryte żółtymi i rdzawymi lasami,
wygrzewaliśmy się na słońcu. Zajadaliśmy smakołyki przygotowane przez naszych
rodziców, aby dodać sobie energii. Wyjście na wieżę widokową, bycie ze sobą –
piękny czas. Ale przed nami kolejny etap. Ruszamy. Docieramy do miejsca, gdzie
przyjadą po nas busy. W oczekiwaniu oblegamy tutejszy sklep. Z pewnością właściciele
będą zadowoleni z dzisiejszego utargu. J Potem busikami dojeżdżamy do
Przełęczy Hałbowskiej (540 m n.p.m.). Wejście na szlak Magurskiego Parku
Narodowego poprzedza chwila zadumy i modlitwy. Znajduje się tu bowiem cmentarz
z mogiłami ofiar niemieckiego terroru. Zatrzymujemy się w milczeniu, chcemy
oddać hołd tym, którzy zostali zamordowani. Potem już wędrówka przez piękny
las. Zachwyca bogactwo roślin, dogrzewa nas słońce prześwietlające przez korony
drzew, budzi podziw niezliczona ilość grzybów. Udaje nam się rozpoznać
muchomory J. A potem ….. no cóż przed nami ścieżki….. Niektórzy
grzęzną w błocie. Na szczęcie pan Artur i pani Lidia ratują z opresji.
Niektórzy płaczą, bo co powie mama na zabłocone buty. Nadszedł kres i tej
wędrówki. Przed nami rozpościera się droga szutrowa. Zmęczenie daje o sobie
znać, ale widok dachu budynku, gdzie będzie pieczona na ognisku kiełbasa,
dodaje sił. Jesteśmy u celu – w Desznicy. Pyszne kiełbaski serwuje ks. Wojciech
Zygo, który był przewodnikiem wyprawy oraz panowie kierowcy. Jemy z apetytem do
woli. Czas na powrót…. No cóż mimozami
jesień się zaczyna.